Rozstawiony z numerem czwartym Daniel Michalski awansował do drugiej rundy turnieju ITF M25 – Kozerki Open (z pulą nagród 25.000 USD), pokonując 6/2 6/1 Aleksandra Orlikowskiego (obaj #LOTOSPZTTeam). Mecze trzeciego dnia imprezy rozgrywanej na kortach ziemnych Tenis Kozerki – Akademia Tenisowa Tenis Kozerki przerwały intensywne opady deszczu.
18-letni Orlikowski, który wciąż łączy starty wśród juniorów z walką o pierwsze punkty w gronie seniorów, wystartował w Grodzisku Mazowieckim dzięki “dzikiej karcie” przyznanej przez Polski Związek Tenisowy.
– Na pewno w takich meczach jest jakaś dodatkowa presja. Nikt nie lubi generalnie przegrywać meczów, a tym bardziej z takimi “młodymi wilkami”. Ale dzisiaj czułem cały czas, że miałem tenisowo przewagę, ale i w aspekcie fizycznym też. Tak naprawdę nie zadziało się nic, żeby ten mecz mógł pójść nagle w drugą stronę. Do tego było wciąż bardzo daleko, aczkolwiek początek nie był łatwy, a i z obrazu gry nie było tak jednostronnie, jak pokazuje wynik – podsumował mecz Michalski, numer cztery wśród najlepszych obecnie polskich tenisistów.
– Trudno na razie ocenić moje dotychczasowe starty w tym sezonie.
Wynikowo na pewno chciałbym osiągnąć więcej, bo nie ukrywam, że miałem w tym roku lepsze i gorsze momenty. Szczególnie pierwsze turnieje były słabsze, potem się podniosłem z tego na ITF-ach 15-tkach. Później próbowałem trochę mieszać te starty z grą w challengerach, choć to nie do końca poszło po mojej myśli. Ale wciąż jestem młody i zdobywam doświadczenie w większych turniejach. Wiem, że jak będę pracował cierpliwie i konsekwentnie, to będę coraz lepszy tenisowo, a razem z tym przyjdą wyniki – dodał.
Ten turniej, podobnie jak ubiegłotygodniowy ITF60 – również o nazwie Kozerki Open – zaliczany jest do trzeciej edycji LOTOS PZT Polish Tour, cyklu składającego się z 13 imprez, w tym 11 międzynarodowych, rozgrywanych w sumie w dziewięciu miastach.
Panie będą jeszcze mogły rywalizować od poniedziałku jeszcze tylko w Radomiu (ITF W25), natomiast przed tenisistami są starty w przyszłym tygodniu w Gdyni, w kolejnym w Łodzi (obydwa ITF M15), a pod koniec sierpnia w Poznaniu (ITF M25) i w ATP Challenger Tour na kortach Legii Warszawa, organizowanym przez Mariusz Fyrstenberg. Stołeczna impreza nie jest częścią największego krajowego cyklu, który zakończy w połowie września duży challenger ATP125 – Pekao Szczecin Open.
– To ważne, że mamy wiele okazji do gry w Polsce, bo to zawsze ułatwia i obniża koszty startów, bo nie trzeba wsiadać w samolot, żeby się przenieść do kolejnego miasta. W Polsce będzie w najbliższym czasie mnóstwo turniejów do grania, więc we wszystkich zapewne będę grał. Nie chcę sobie narzucać jakiejś niepotrzebnej presji wynikowej, czy konkretnych założeń rankingowych na najbliższe miesiące. Choć na pewno fajnie by było jakby się przed nazwiskiem pojawiła “trójka”, bo łatwiej byłoby mi wtedy grać w turniejach wyższej rangi, czyli challengerach – uważa 21-letni zawodnik LOTOS PZT Team, który jest obecnie 422. w rankingu ATP Tour.
Równolegle na sąsiednim korcie, w pierwszej rundzie, z Kozerki Open 2021 pożegnał się Gabriel Matuszewski, przegrywając z Czechem Adamem Pavlaskiem 3/6 0/6. Polski tenisista wystąpił w imprezie z “dziką kartą” przyznana przez Tenis Kozerki – Akademia Tenisowa Tenis Kozerki, którą na co dzień reprezentuje. Gabriel pokazał się z dobrej strony i z pewnością było to dla niego cenne doświadczenie, które zaprocentuje w przyszłości.
Los Matuszewskiego podzielił przed południem Dawid Taczała, który jako jedyny z Polaków przebił się do głównej drabinki z eliminacji. W pierwszej rundzie poniósł jednak porażkę z Ukraińcem Ilją Bieloborodko 2/6 2/6.
Koło południa gry przerwał deszcz, który wymusił wstrzymanie m.in. dwóch ostatnich meczów pierwszej rundy, w tym jednego z udziałem Szymona Kielana. W środę wieczorem, gdy przegrał pierwszego seta 5/7 z Czechem Davidem Poljakiem (nr 7.), kontynuowanie rywalizacji umożliwiły zapadające ciemności. Tym razem grę przerwano we wstępnej fazie drugiej partii.
Zejść z kortu na oczątku drugiego seta musiał także Maks Kaśnikowski (LOTOS PZT Team), który pierwszego przegrał 4/6 z Węgrem Zsomborem Pirosem, rozstawionym z numerem drugim. Polak, startujący z “dziką kartą”, walczy już w drugiej rundzie, a stawką jest miejsce w ćwierćfinale.
Po południu, jeśli pozwoli pogoda, w pojedynkach 1/8 finału zobaczymy też Macieja Rajskiego grającego z Argentyńczykiem Facundo Diazem-Acostą (nr 3.) oraz Michalskiego z Pavlaskiem.